Błahostka na zimowy dzień
Witajcie moi kochani!
Chciałabym się z Wami podzielić swoją kolejną myślą, jaka naszła mnie przy rozmyślaniu na temat emocji i tego czym dobrym mogłabym się z Wami podzielić.
Bardzo prosta refleksja – dlaczego do Was piszę? Dlaczego mielibyście czytać to i zmienić coś w swoim życiu, przecież co ja się znam na problemach..
Uwierzcie mi, że każdy w swoim małym świecie przeżywa problemy, najpierw w szkole, albo w domu, później w pracy, w związkach i wiecie co? Nie ma na to skali porównawczej. Nie możesz powiedzieć, że Ty miałaś/eś ciężej, że gorzej, że Twoja sytuacja była wyjątkowa. Tak, była wyjątkowa, ale tylko dla Ciebie. Dla kogoś z kim się porównujesz Twoja sytuacja może być zwykłą błahostką w porównaniu do tego co sama właśnie przeżywa.
I wiecie co? Ja też dużo przeżywałam w swoim małym świecie. Przez wrażliwość i empatię, wiele rzeczy było trudnych, albo bardzo dotkliwych. Chorowałam przez emocje, chociaż nie wiedziałam, że to właśnie one wtedy tak mocno obniżały moje zdrowie.
Moi drodzy, dlatego piszę do Was, bo sama czuję, że podniosłam się z kolan. Mało tego, zaczęłam latać. I wiem, ile czasem potrzeba wsparcia i ciepłych słów na to by się odważyć.
0I nie.. to nie tak, że nie ma we mnie emocji. Są. I te pozytywne i te negatywne, ale przeżywam je, uwalniam i puszczam by móc dalej w swoim wewnętrznym spokoju cieszyć się pięknem życia. Jestem świadoma tego co przeżywam, dzięki czemu już nie gromadzę na swoich plecach wielkiego „garba” z walizą doświadczeń. To jak? Spróbujemy razem zrozumieć siebie i swoje emocje?