Bajki

O żabie, próżności i odnalezionej miłości

Każdy z dzieciństwa swojego pamięta, bajkę o żabce (zaklętego księcia), co zły czar zdjąć mogły – jedynie księżniczki usteczka – a dzisiaj może trochę inna bajeczka..

Żaba co wcześniej księciem nie była, zabiegała o księżniczki miłość.. Lecz księżniczka Lukrecja, mocno przesłodzona, zalotami żaby była niewzruszona.

Księżniczka miała wiele: urodę, bogactwo i władzę, ale również ogrom próżności w swojej przeciwwadze.. Marzyła o księciu w lśniącej zbroi, co jej wszystkie zachcianki co dzień zaspokoi. O księżniczce na wydaniu głosili posłańcy, a księżniczka czekała, jacy zjawią się wybrańcy.

Ludność szeptała trochę o księżniczce, że głupiutka, próżna i że lubi błyszczeć.

W końcu na salonach zjawili się kandydaci, książę Remigiusz ze swym orszakiem oraz żaba ze swoim  doradcą ptakiem.

– Księżniczko Lukrecjo, ja, książę ziem Pustkowiny przywożę ci wraz z orszakiem dobre nowiny, zaślubię cię dziewczyno – skrzynkę złota i ziemię dla twego ojca zostawię w darze – pod warunkiem, że ślub w dzisiejszym masz zamiarze.

Przyklasnęła wnet księżniczka, już się niemal szykuje, jednak ojciec chociaż trochę do porządku ją przywołuję:

– Dziecko drogie, gdzie maniery? Etykiety zapomniałaś? Przecież stoi i przed tobą jeszcze jeden kandydat, którego winnaś wysłuchać, mimo iż go wcześniej wyśmiałaś.

Lukrecja przytupnęła, policzki nadymała, ale jak ojciec kazał i żaby wysłuchała.

– Lukrecjo, księżniczko co w najśmielszych snach, nie śniłem, że twoim mężem mógłbym być ja, jednak stoję tu moja droga z pustymi rękami, otwartym sercem i szczerymi zamiarami. I chociaż wiem, że śluby złożysz księciu, pamiętaj o żabie Lucjuszu, nie jako o księciu. Serce ci darować jedynie swoje mogę, to mój największy skarb.. ale i każdego dnia ci pomogę, wysłucham, pocieszę, wesprę dobrą radą. Nie oczekuję dziś ślubu, chciałbym cię poznawać i każdego dnia na nowo inne twe reakcje badać. A Tobie Panie ślę jedynie ukłony i jestem naszym spotkaniem po prostu zachwycony.

– Dobrze, już dosyć – jęknęła Lukrecja – żabie podziękuje. A na nas Remigiuszu ceremonia czeka.

Weselicho huczne, zjechało się królestwo, jadło, tańce i swawole, aż do rana.

A kolejne dni okropne, księżniczka zapłakana!

– Jesteś księciem, powinieneś być z humorem, dobrym tonem i mężczyzną z klasą!

– A ty Lukrecjo.. próżna i pusta, masz co chciałaś, lepiej nabierz wody w usta!

Remigiusz, książę Pustkowiny miał w swym zamiarze wykorzystywać próżne dziewczyny, a zwłaszcza gdy trafiła mu się taka księżniczka, łatwy kąsek, bogata i złowiona bez sidła..

Król nie mogąc znieść rozpaczy córki – chociaż od pochopnych decyzji ją odwodził – oddał zięciowi ślubne dary i odprawił, tłumacząc o co chodzi.

– Na to wszystko z boku patrzył Lucjusz – żaba, myślał po cichu w duchu – cóż on jej wyprawia i żałował księżniczki mimo niekorzystnego dla siebie wyboru. Lucjusz jej prawdziwie przeznaczył swe serce, a że z żabą żyć ona nie chcę, no to cóż poradzi więcej.

Zaczął odwiedzać księżniczkę Lukrecję, zabawiać rozmową i słuchać co rzecze, pomagał przy drobnych domowych pracach, a z boku król widział, jak jej humor wraca. Lukrecja po krzywdach, jakie wcześniej doznała, otworzyła serce na Lucjusza i się z nim zaprzyjaźniała. Czas tak płynął zimą, wiosną, aż Lukrecja się stała całkiem radosną i nie było dnia, w którym bez żaby Lucjusza księżniczka Lukrecja na nowe przygody wyrusza.

I tak jednego wieczora do ojca przyszła.. i poprosiła:

– Tatko wiem, że ja inaczej wybrałam, ale wiesz też, że nie miłowałam, a jedynie krzywdy doznałam. Byłam głupiutka i próżna, ale teraz już jestem od tego bardzo różna. A teraz mam dla ciebie małe nowiny, proszę cię o zgodę na me zaślubiny z żabą Lucjuszem.

– Córeczko kochana, widzę twoje szczęście, dlatego z chęcią z żabą Lucjuszem cię zaręczę.

Lucjusz założył swą najlepszą muszkę i zanieśli go do ołtarza na złotej poduszce. Tym razem nie było hucznego przyjęcia, mimo iż każdy jeszcze wspomina i o tamtym pamięta. Księżniczka chciała w spokoju celebrować szczęście. A kiedy złożyła słowa przysięgi, z niewielkiego tłumu odezwał się głos:

„Kto nauczy się czuć i sercu swemu zawierzy, niekierowany próżnością i pustką zamierzeń, ten od losu dostanie nagrodę w całości. Oto niech stanie przed tobą Lucjusz, którego mianuję księciem swoich włości, niech jak dotąd miłuję cię prawdziwie swoim sercem, a i ty go również obdarz miłowaniem, jak najwięcej.”

Trzasnęło na sali, coś tam jeszcze błysło i stanął z krwi i kości książę przed swoją księżniczką, a ta jak oczarowana powtórzyła słowa:

– W najśmielszych snach nie śniłam, że twoją żoną będę, jednak stoję tu mój drogi z pustymi rękami, otwartym sercem i szczerymi zamiarami. I chociaż wiem, że śluby składam księciu, pamiętam o żabie Lucjuszu, nie jako o księciu. Serce swoje ci darować już teraz mogę, to mój największy skarb.. ale i każdego dnia ci pomogę, wysłucham, pocieszę, wesprę dobrą radą. Nie oczekiwałam dziś ślubu, ale dalej chciałbym cię poznawać każdego dnia na nowo i inne twoje reakcje badać. A Tobie ojcze ślę ukłony, z nadzieją, że równie jak ja jesteś zachwycony.

Emocjonalna

0
Post a Comment